Texto alternativo para invidentes

– Igrzyska Europejskie będą bezcennym doświadczeniem i pozwolą polskim zawodnikom oraz zawodniczkom zrobić krok do bycia lepszym sportowcem. Zwłaszcza, że gramy u siebie – podkreśla Stefan Dryszel, były zawodnik i dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisa Stołowego.

Dryszel był znakomitym zawodnikiem i trenerem reprezentacji Polski mężczyzn na igrzyskach olimpijskich w 1996, 2000, 2004 i 2008. Dziś jest dyrektorem sportowym Polskiego Związku Tenisa Stołowego i będzie wspierał polskich sportowców podczas Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023.

Przypomnijmy, że w grze pojedynczej pań wystąpią Natalia Bajor i Katarzyna Węgrzyn, a w zespole także Anna Węgrzyn i Paulina Krzysiek. W singlu mężczyzn zagrają Jakub Dyjas i Miłosz Redzimski, a w drużynie z nimi będą Samuel Kulczycki i Maciej Kubik. W mikście zagrają ćwierćfinaliści ubiegłorocznych mistrzostw Europy Samuel Kulczycki i Katarzyna Węgrzyn.

Na pierwszy ogień pójdą pary mieszane – turniej rozstrzygnie się 26 czerwca, finały singli zaplanowano na 27 czerwca, a mecze o złote medale w turniejach drużynowych – 1 lipca.

W rywalizacji w tenisie stołowym na Igrzyskach Europejskich bardziej liczymy na kobiety czy mężczyzn?

Stefan Dryszel, dyrektor Polskiego Związku Tenisa Stołowego: – Trudno powiedzieć. Nie należymy do faworytów ani w turniejach indywidualnych, ani drużynowych. Nie będziemy rozstawieni na pozycjach 1-8, o medale będzie trudno. Gdybym musiał podjąć decyzję, to minimalnie więcej szans przyznaję naszym panom. W kwietniu Miłosz Redzimski został złotym medalistą młodzieżowych mistrzostw Europy do lat 21. Rok temu identyczny wynik osiągnął Samuel Kulczycki. Przejście z rywalizacji juniorskiej do seniorskiej nie jest łatwe, wierzę że Igrzyska Europejskie będą kolejnym krokiem w dobrą stronę w karierze naszych tenisistów.  

Gdy wpisze się w wyszukiwarkę internetową nazwiska Redzimskiego i Kulczyckiego pojawiają się artykuły, w których nazywani są „cudownymi dziećmi”.

– Muszę przyznać, że dawno nie mieliśmy takiego zawodnika jak Miłosz Redzimski, który w wieku 12 lat zadebiutował w Superlidze. W zakończonym sezonie miał drugi najlepszy bilans w naszej lidze. Ostatnio pokonał Jonathana Grotha, Duńczyka z czołowej “50” na świecie. Mam nadzieję, że obaj nie czytają o tym, że są „cudownymi dziećmi”. Wciąż są dopiero na początku kariery, dlatego potrzebne jest mnóstwo pracy, a nie osiadanie na laurach.

Krakowskie zawody w mikście będą stanowiły kwalifikację olimpijską.

– Poszczególne federacje kontynentalne ustalają zasady kwalifikacji na IO, cztery lata temu Igrzyska Europejskie były kwalifikacją zarówno w mikście, w singlu i w drużynie. Turniej miksta w hali Hutnika będzie najbardziej prestiżowy. Chcemy pokazać się w każdej z konkurencji, każda wygrana doda nam pewności siebie.

Cztery lata temu podczas IE w Mińsku jedyny medal dla Polski w tenisie stołowym zdobyła drużyna kobiet.

– Do dziś żal półfinałowej porażki z Niemkami, było 2:2 i przegraliśmy Na turnieju w Mińsku cztery lata temu brązowy medal był gigantycznym sukcesem. Wtedy polska drużyna była zupełnie inna – ostała się tylko Natalia Bajor, która nie pełniła wtedy pierwszoplanowej roli. Dziś Natalia jest naszą najwyżej rozstawioną zawodniczką w turnieju indywidualnym – na miejscu 9/10. Li Qian osiadła w Chinach, urodziła drugie dziecko i właściwie zakończyła karierę. Natalia Partyka jest już po 30-stce i bardziej skupia się na zawodach niepełnosprawnych.

W Krakowie będą nas reprezentować m.in. siostry Węgrzyn – Anna i Katarzyna. Pierwsza z nich była mistrzynią Europy w kategorii U-19, druga wygrała analogiczny turniej miksta w parze z Kulczyckim. Nasze panie są klasyfikowane poza pierwszą setką, potrzebują czasu, aby piąć się w górę. Z racji młodego wieku nie są rutynowane, ale właśnie taki turniej jak Igrzyska Europejskie w Krakowie będzie stanowić bezcenne doświadczenie i pozwolą zrobić krok do bycia lepszym sportowcem. Zwłaszcza, że gramy u siebie.

Jak wyglądają nasze szanse w turniejach drużynowych, gdzie teoretycznie najłatwiej o sukces, bo konkurencja jest najmniejsza?

– Obie nasze drużyny sklasyfikowane są na 9. miejscach. Wiele będzie zależeć od losowania – możemy trafić na drużynę numer jeden albo numer osiem.

I na koniec pytanie, na które mógłby pan pewnie odpowiadać do jutra. Pamiętam jak w latach 80. XX wieku m.in. pan wraz z Andrzejem Grubbą, Leszkiem Kucharskim i Andrzejem Jakubowiczem sprawialiście, że gdy grała polska reprezentacja, to nasze miasta dosłownie wyludniały. sięCo zrobić, żeby tamte czasy wróciły?

– To jest oczywiście niemożliwe, żeby tamten czas wrócił. Dziś Europie bardzo odjechały Chiny. Tam trenują dziewięć miesięcy, a grają trzy. U nas jest na odwrót. Azjaci trenują w centralnym ośrodku oraz szeregu regionalnych, u nas taki reżim jest nie do odtworzenia, ale być może trzeba chińskiemu systemowi się przyjrzeć i wziąć coś dla siebie? Dziś na imprezy mistrzowskie nasi zawodnicy przyjeżdżają na 10 dni przed ich rozpoczęciem. Co można w tym czasie zrobić? Może poprawić atmosferę? Trener reprezentacji narodowej stał się bardziej selekcjonerem. W Europie zarabia się grą w klubach, taki Miłosz Redzimski gra w lidze, w krajowym pucharze i Lidze Mistrzów. Jest tyle imprez, że nie można spokojnie potrenować, ani odpocząć. Reasumując: sposobem na dogonienie świata byłoby zebranie zawodników w jednym miejscu w grupach treningowych, gdzie byłyby zawodniczki i zawodnicy prezentujący różne style gry.

Bilety na wydarzenia podczas Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 można kupować TUTAJ.