Texto alternativo para invidentes

Maja Włoszczowska to najbardziej utytułowana polska zawodniczka startująca w kolarstwie górskim (MTB). W konkurencji cross country dwukrotnie zdobyła srebrny medali olimpijski (2008 i 2016). Była też mistrzynią (2010) i czterokrotnie wicemistrzynią świata, a także mistrzynią (2009) i poczwórną wicemistrzynią Europy. Do tego zdobyła wszystkie medale mistrzostw świata w maratonie MTB.

Od 2021 roku zasiada w Komisji Sportowej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i z jego ramienia jest w Komisji Koordynującej Igrzyska Europejskie 2023 Kraków – Małopolska.

Jeszcze dwa lat temu startowała pani w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a w ubiegłym roku była notowana w rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Nie było myśli, by kontynuować karierę do Igrzysk Europejskich w Krakowie i Małopolsce?

– Z jednej strony po starcie w Tokio czułam się w świetnej formie i startowałam w kolejnych zawodach w tamtym sezonie. Moje myśli nie wybiegały jednak tak daleko, bo Igrzyska Europejskie były wtedy dopiero za dwa lata. A gdybym do tej pory się ścigała, to pewnie bym pomyślała, że jeszcze rok i będą kolejne Igrzyska Olimpijskie. Wystarczyło mi już ścigania po górach, choć nie mówię, że już nigdy nie pojawię się na linii startowej. Zresztą w ubiegłym roku wzięłam udział w zawodach UCI Gravel Series w Polsce. Międzynarodowa Unia Kolarska postawiła mocno na promocję tej konkurencji. W naszym kraju odbyła się jedna z eliminacji mistrzostw świata. Wygrałam, co mnie ucieszyło, bo startowały też zawodniczki z szosy. Gravel to połączenie szosy z wyścigami terenowymi. Jeździ się głównie po szutrze. Rower jest podobny do szosowego z tym, że ma grubsze koła.

W 2015 roku startowała pani w Igrzyskach Europejskich w Baku. To była pierwsza edycja tej imprezy. Jakie ma pani wspomnienia?

– Bardzo pozytywne. Organizacja była niemal na poziomie Igrzysk Olimpijskich. Do startu wszyscy zawodnicy podeszli bardzo poważnie. Ja przygotowywałam się do tej imprezy, jak to były właśnie Igrzyska Olimpijskie. Wróciłam z brązowym medalem, więc była to dobra zapowiedź przed startem rok później w Rio de Janeiro. Igrzyska Europejskie były świetnym przystankiem przed Igrzyskami Olimpijskimi.

MTB (fot. Polski Komitet Olimpijski)

W tym roku jest tak samo. Zawodnicy mogą się sprawdzić na rok przed Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu. Mało tego na przykład rywalizacja w kolarstwie MTB będzie toczyć się w randze mistrzostw Europy, a także będzie można zdobyć punkty do kwalifikacji olimpijskich.

– To jest dobry kierunek rozwoju Igrzysk Europejskich. To młoda impreza i potrzeba czasu, by nabierała prestiżu. Przykładem są Igrzyska Azjatyckie, które są bardzo cenione na tym kontynencie. Rozgrywanie konkurencji w randze mistrzostw Europy czy możliwość wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej pomoże w budowaniu prestiżu Igrzysk Europejskich. Zwłaszcza że kalendarze startowe są zwykle napięte i to powinno być naturalne, że w roku Igrzysk Europejskich mistrzostwa Europy są rozgrywane właśnie podczas tej imprezy. Im większa ranga, tym lepsi zawodnicy, a to też przyciąga kibiców. Dlatego Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich powinno jak najwcześniej negocjować z federacjami poszczególnych sportów. Za rok są Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, a więc w podobnym klimacie co Igrzyska Europejskie. Dla wielu zawodników start w Krynicy Zdroju będzie imprezą docelową z racji tego, że można wywalczyć kwalifikację olimpijską.

Trasa do kolarstwa górskiego powstaje na zboczach Góry Parkowej. Jaka powinna być?

– Na pewno będę chciała się po niej przejechać i ewentualnie coś doradzić. Planowaniem zajmuje się człowiek od lat związany z kolarstwem MTB, więc wie, czego potrzeba. Z punktu widzenia zawodników ważne jest, by była wszechstronna i techniczna, ale też na tyle szeroka, by można było wyprzedzić rywala.

Polacy mają szanse na sukces? Ściany pomagają?

– Największe ma Bartłomiej Wawak, który potrafi jeździć na poziomie pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. A w czołówce często o miejsce decyduje dyspozycja dnia. W męskim kolarstwie MTB najlepsi to przede wszystkim zawodnicy z Europy, więc rywalizacja powinna być na najwyższym poziomie. Wśród kobiet poza Europejkami liczą się jeszcze Amerykanki i Kanadyjki. Z naszych zawodniczek oczywiście możemy liczyć na Paulę Gorycką, a ostatnio z dobrej strony pokazuje się młoda Matylda Szczecińska, która wygrywała zagraniczne zawody do lat 23. Stać je na miejsce w drugiej dziesiątce. A jeśli chodzi o to, czy ściany pomagają, to jak najbardziej. W kolarstwie MTB kibice mogą stać tuż przy trasie, a doping bardzo pomaga. Dlatego zapraszam kibiców, by tłumnie pojawili się na Igrzyskach Europejskich, a także podczas innych zawodów w Polsce.